To był sportowy weekend. W sobotę i niedzielę w Pile i Złotowie odbyły się dwa rodzinne biegi sylwestrowe. Chętnych na dawkę poświątecznego ruchu nie brakowało.
Na nogach, na rowerze czy z kijkami. Pilanie kończyli w sobotę stary rok aktywnie.
-
Jestem od wielu lat mieszkańcem Piły. Jestem tutaj, bo chciałem uczcić ten bieg sylwestrowy i spotkać się ze znajomymi.
-
Trening i przerywnik dla hali. Fajnie, że miasto organizuje imprezy dla wszystkich mieszkańców, rodzinna atmosfera, grochówka - mówili uczestnicy.
Impreza ma już za sobą kilkanaście lat tradycji. Jak podkreślają organizatorzy, chodziło przede wszystkim o dobra zabawę i ruch dla całej rodziny, a nie o wyścig o podium. - Trudno powiedzieć o wyścigu, bo to jest taki bieg, przebieżka przyjaźni, rodzinna. My zachęcamy, żeby się ruszać. Tylko to przebiec. Można to przejechać na desce, łyżworolkach, hulajnodze, jak się chce, aby dotrzeć na Płotki, a tam wszystkie atrakcje
- powiedział dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pile Dariusz Kubicki.
Na Płotkach oprócz pamiątkowego medalu czekał także poczęstunek oraz atrakcje dla najmłodszych. Na sportowo rok kończyli także złotowianie. Chętnych nie brakowało. W półtora tygodnia na drugi sylwestrowy bieg i integracyjny marsz zapisało się ponad 200 osób. - Więc widać tę potrzeba zgubienia kalorii po świętach i przepalenie pierożków też się przyda. Dodaliśmy do tego element integracyjny, czyli marsz, bo nie każdy może przecież biegać i nie każdy lubi biegać. Zaprosiliśmy pasjonatów nordic walkingu, osoby niepełnosprawne, seniorów, całe rodziny, były też osoby z wózkami, z maluchami - wyjaśnia Mateusz Gappa, organizator Złotowskiego Biegu Sylwestrowego.
Na mecie na uczestników czekały pamiątkowe medale. Organizatorzy już zapowiadają powtórkę imprezy w przyszłym roku.
fot. UM Piły
Komentarze