- 2 stycznia większość pracowników zatrudnionych w naszej firmie, w firmie Sanita, chce przyjść do pracy wykazując tym samym chęć podjęcia pracy, bo nie wiemy naprawdę, co mamy robić, nie mamy ani wypowiedzeń, ani upadłość nie jest ogłoszona po prostu żyjemy w zawieszeniu. Kompletnie nie wiemy na czym stoimy, kompletnie nie wiemy czy mamy przyjść do pracy czy nie, bo jeśli nie przyjdziemy, czy nie będzie dyscyplinarki, z informacji uzyskanych z inspekcji pracy podstawa do tego, żeby to nie była dyscyplinarka jest mail, który dyrektor otrzymał od właściciela firmy, od prezesa - mówi pracownica Sanity.
To pismo wpłynęło na dzień przed Wigilią. Pracownicy powielili je i rozdawali między sobą. W piątek po świętach próbowali szukać informacji co dalej z ich firmą, bezskutecznie. Nie wiedzą co mają robić. Nie wiedzą też czy otrzymają w styczniu pensje za grudzień. Jak dotąd informacja o zwolnieniach grupowych nie trafiła do Powiatowego Urzędu Pracy w Pile. W pilskiej fabryce obuwia pracuje 150 osób.
Jeszcze trzy lata temu na chodaki zapanował na świecie prawdziwy boom. To był hit sprzedażowy Sanity. Chodaki, czy też drewniaki pojawiły się na wybiegach, te z pilskiej fabryki nosili m.in. Julia Roberts, Antonio Banderas czy Whoopie Goldberg. Pisaliśmy o tym tu.
Komentarze