Mała obwodnica, duże problemy

Mała obwodnica, duże problemy
O ile przez mieszkańców północnej Wielkopolski najbardziej wyczekiwane są budowy dróg ekspresowych S10 i S11 – o czym staramy się na bieżąco informować, i co wydaję się zmierzać we właściwym kierunku – o tyle w przypadku wielu dróg wojewódzkich, pozornie niewielkie projekty wciąż od lat nie mogą złapać pożądanego rytmu prac. W takiej sytuacji znalazła się tzw. mała obwodnica Trzcianki.



– Gmina Trzcianka od trzech lat proceduje projekt zagospodarowania swojej obwodnicy, a w zasadzie to dokumentację, która zakończy się decyzją środowiskową. W tym momencie brakuje uzgodnienia od regionalnego dyrektora ochrony środowiska. W ostatniej korespondencji, którą regionalny dyrektor wysłał do nas w marcu, mówił, że po uzupełnieniach, które przekażemy, będzie możliwe wydanie opinii w ciągu 30 dni. My te uzupełnienia przekazaliśmy 22 maja i czekamy jeszcze kilka dni. Albo będzie pismo z ponownym przedłużeniem terminu rozpatrzenia, albo opinia zostanie wydana – mówi Krzysztof Jaworski, burmistrz Trzcianki.

Ale sama opinia to nie koniec problemów przy budowie obwodnicy. Wciąż bowiem może okazać się, że swoje zastrzeżenia zgłoszą sąsiedzi planowanej drogi. W najbardziej optymistycznym wariancie, pierwsi kierowcy przejadą małą obwodnicą Trzcianki w 2028 roku.

Komentarze