Nie chcemy Zielonego Ładu i żywności z Ukrainy – mówią protestujący rolnicy

Nie chcemy Zielonego Ładu i żywności z Ukrainy – mówią protestujący rolnicy
Rolnicy zablokowali wczoraj drogi w całym kraju. Protestowali przeciwko wprowadzeniu unijnego Zielonego Ładu i napływowi żywności z Ukrainy. W naszym regionie traktory zablokowały drogi krajowe w kierunku Bydgoszczy, Poznania i Koszalina. Protestowano również w powiecie wałeckim.

Rolnicy blokowali drogi w ponad 250 miejscach w całym kraju. W Kosztowie koło Wyrzyska na drogę krajową numer 10 wyjechało ponad 80 ciągników. Traktory jechały z prędkością około 20 km/h i tak aż do Piły. Rolnicy twierdzą, że ich sytuacja z miesiąca na miesiąc staje się coraz gorsza. Protestują przeciwko sprowadzaniu do kraju ukraińskiego zboża, które według nich jest gorszej jakości, niż rodzime.

– To są takie najgorsze śmieci, które mają w sobie zawartość metotoksyn. To są substancje silnie trujące, które wpływają na nas negatywnie. Później są raki, wrzody, różne inne schorzenia – mówi Józef Kołos, organizator protestu, członek Samoobrony.





Na drogi wyjechali także rolnicy z powiatów złotowskiego, chodzieskiego i wałeckiego. Protestujący twierdzą, że produkty sprowadzane do Unii Europejskiej z Ukrainy nie przechodzą odpowiednich badań i kontroli jakości. Ponadto wjeżdżają do Polski bez cła. A to uderza w interesy polskich rolników.

– Podejrzewamy, że te kontrole są na papierku, ale nie ma tej kontroli jakościowej. To nas bardzo boli i uważam, że w przyszłości, jeżeli my tego nie obronimy, to nasza gospodarka się załamie, właściwie już się załamuje i będzie jeszcze gorzej – tłumaczy Aleksander Tadych, wiceprzewodniczący krajowej Solidarności rolniczej.

Polscy rolnicy solidaryzują się również z protestującymi w Niemczech, Francji i we Włoszech. Wspólnie sprzeciwiają się wprowadzeniu europejskiego Zielonego Ładu. Według nich unijne dyrektywy niszczą polskie rolnictwo.

– Będziemy protestować do skutku, bo Europa zawsze byłą kontynentem, gdzie produkowano zdrową żywność i była hodowla zwierząt. To jest nieodzowny element rolnictwa. To jest wpisane w naszą naturę. Dzisiaj próbuje się sztucznie ograniczać hodowlę zwierząt – mówi Mateusz Mrowiński, przewodniczący rady powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej.  
 
Zdaje się, że to nie koniec rolniczych protestów. Uczestnicy wczorajszej akcji zapowiadają, że niebawem znów zablokują drogi.

Komentarze