Patrycja Marciniak samotnie wychowuje kilkumiesięcznego syna. Mieszkanie, które otrzymała niedawno w przyspieszonym trybie od miasta, miało być dla niej nowym startem. I tutaj pojawia się problem. Obie strony przerzucają się odpowiedzialnością za doprowadzenie lokalu do stanu, przez który nie nadaje się do zamieszkania.
– Powiedzieli, że remont normalnie mi zrobią, wszystko: elektryka, wodociągi, kanalizacja. A po podpisaniu umowy, gdy zapytałam, czy na pewno to mi zrobią, to mi powiedzieli, że mam za wszystko zapłacić. Za pracowników, za cały towar itp. – mówi Patrycja Marciniak.
– Po pierwszej wizji lokalnej powiedziała, że się zastanowi. Po tygodniu była następna wizja lokalna, była bodajże ze swoim ojcem. Stwierdziła, że jest to mieszkanie do zamieszkania i że we własnym zakresie będzie starała się je przygotować tak, jakby tego chciała. I tylko prosi ewentualnie o jakiś materiał do remontu – odpowiada Józef Lewandowski, zastępca burmistrza Łobżenicy.
Zdaniem władz miasta, remont zamienił się w... demolkę. To właśnie na nową lokatorkę zrzucają odpowiedzialność za taki stan mieszkania. Osią sporu jest m.in. fakt zalania sąsiadów mieszkających piętro niżej. Zdaniem Patrycji Marciniak i jej rodziny, wina za to i resztę mankamentów, leży po stronie miasta.
–
O, to leci. A nie daj Bóg ona... Tu miała być toaleta? No gdzie, przy małym dziecku? Ludzie, jak ja bym to puknął, to to leci – narzeka Marcin Marciniak, ojciec Patrycji.
Zastrzeżenia co do stanu technicznego oraz współpracy z miastem, zgłasza również inna lokatorka tego budynku. Aleksandra Dzik mieszka przy Sikorskiego od 14 lat.
– Co roku jest problem. Albo są myszy, albo szczury. W tym roku zabiłam 75 myszy. Przechodziły właśnie z tego mieszkania (Patrycji Marciniak – dop. aut.) do mojego – opowiada Aleksandra Dzik, lokatorka budynku na Sikorskiego.
– To często wynika ze sposobu zamieszkiwania, w jaki osoby korzystają z lokali. Ja znam lokale, które zostały przekazane do użytkowania i po kilku miesiącach nie nadawały się do zamieszkania – podkreśla Józef Lewandowski.
Burmistrz Lewandowski zapewnił, że przedstawiciele spółki podlegającej miastu, czyli Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, obiecali na własny koszt wykonać już teraz pewne prace remontowe w mieszkaniu. Chodzi tutaj o poprawę stanu kuchni i pokoju. Jak dodał, za zgodą radnych Rady Miejskiej, miasto przekaże dodatkowe 100 000 zł z budżetu na remonty mieszkań i budynków należących do miasta. Część pieniędzy zostanie przeznaczonych także na budynek i mieszkania przy ul. Sikorskiego. Burmistrz Lewandowski przypomina jednak, że wciąż są tam mieszkania socjalne.
– Jeżeli ktoś liczy na jakieś niebywałe nakłady w środek budynku – nie, takich nakładów na pewno nie będzie – mówi Józef Lewandowski.
Dokładne decyzje, ile pieniędzy zostanie przeznaczonych na określony budynek i mieszkanie, jeszcze nie zapadły.
Komentarze