Wyborcze emocje rosną. Dostaje się m.in. plakatom

Wyborcze emocje rosną. Dostaje się m.in. plakatom
Rośnie temperatura wokół wyborów. Tym razem w bardzo złym kontekście. Pod Piłą zniszczono plakaty polityków partii rządzącej.

Akt wandalizmu wydarzył się w Skrzatuszu. Zniszczono tam banery wyborcze Marcina Porzucka, Grzegorza Piechowiaka, czy Zbigniewa Ajchlera. Wiszą w centrum wsi, na ogrodzeniu otaczającym niezagospodarowaną działkę. 

Co mówią mieszkańcy?

– Bardzo brzydko to wygląda. Takiego zajścia nie powinno być, to powinno być karane. Ten, który to zrobił powinien być złapany i ukarany. Jak zobaczyłem to pierwszy raz, to pomyślałem, że pięknie to nie wygląda. I dodają – Każdy ma prawo do swoich przekonań politycznych, a takie coś nie powinno mieć miejsca.



A zdarza się także w innych miastach, na przykład w Pile. Policja przypomina, że niszczenie plakatów i banerów wyborczych to przestępstwo.

– Kto umyślnie niszczy baner, którego wartość zazwyczaj przekracza 500 zł (z racji użytych materiałów i wielkości), popełnia przestępstwo zniszczenia mienia. Jest ono ścigane na wniosek właściciela. Grozi za to kara grzywny lub więzienia do 5 lat – mówi mł.asp. Damian Pachuc, rzecznik prasowy złotowskiej policji.

Prawo jest restrykcyjne również w kontekście wieszania plakatów. Grzywna i więzienie mogą grozić również za umieszczanie ich w miejscach do tego nieprzeznaczonych, czy też bez zgody właściciela nieruchomości bądź miejsca, w którym kandydat chce powiesić swój plakat. Karane może być również zaklejanie plakatów i banerów.

Jak do tej pory, policjanci nie otrzymali zawiadomienia w sprawie zniszczonych plakatów w Skrzatuszu.

Komentarze