Uczniowie co prawda niechętnie, ale wrócili do szkolnych ław

Uczniowie co prawda niechętnie, ale wrócili do szkolnych ław
Rozpoczął się rok nowy szkolny. Tym razem nietypowo, bo pierwszy dzwonek nie zabrzmiał jak zwykle 1 września, ale dopiero 4.  

Wakacje trwały dokładnie 69 dni. Przez ten czas dzieci odpoczywały.  



W kraju brakuje nauczycieli przedmiotów ścisłych oraz polonistów. W Pile problemów nie było, ale tylko dlatego, że od kilku lat w szkołach uczą emerytowani nauczyciele. Natomiast problem pojawił się gdzie indziej. 
 
- Mamy kłopoty z dosyć specyficznymi grupami na przykład psycholog w przedszkolu to jest poważny problem, dlatego tych godzin jest mało i nie bardzo jest komu przychodzić. Pojawiają się też pojedyncze w tym roku przypadki wakatów w przedszkolach - przyznaje Sebastian Dzikowski, dyrektor Wydziału Oświaty i Sportu Urzędu Miasta w Pile. 

Nowy rok szkolny tradycyjnie przynosi zmiany. W tym roku najistotniejsza dotyczyć będzie uczniów klas czwartych. Otrzymają oni ze szkoły komputery. Co będzie nie lada wyzwanie logistyczne. Laptopy trafią do ponad 600 uczniów.  

- Ktoś musi je przyjąć. Ktoś musi je przekazać, ktoś musi przekazać umowy. Rodzice muszą chcieć je przyjąć. Bo też różnie może być - dodaje Sebastian Dzikowski. 

Nauczyciele po protestach dostaną podwyżki. Z początkiem nowego roku pensje nauczycielskie wzrosną o nieco ponad o 12 %. Nauczyciel dyplomowany zarabiać będzie ponad 5 100, mianowany niemal 4 400, a poczatkujący ponad 4100. zł. Oczywiście brutto.  

- Nas nauczycieli, a przede wszystkim nauczycieli początkujących nie satysfakcjonuje to, że zarabiają 90 złotych więcej brutto niż wynosi najniższa krajowa - tłumaczy Ewa Czopek, prezes pilskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. 

Protestujący chcieli 20 procentowej podwyżki. Ich zdaniem – to by zrekompensowało inflację i dowartościowało nauczycieli.  

Komentarze