23 października premier Mateusz Morawiecki ogłosił surowe restrykcje dla branży gastronomicznej. Następnego dnia zaczęło obowiązywać rozporządzenie zakazujące przez dwa tygodnie stacjonarnej działalności lokali gastronomicznych. Te będą mogły jedynie wydawać dania na wynos i dowozić je do klientów. Szef rządu zastrzegł możliwość przedłużenia zakazu, jeśli pod koniec drugiego tygodnia nie zauważymy zmiany w liczbie zakażeń lub, co gorsza, jeśli liczba ta będzie rosła.
Na cztery dni przed upływem obowiązywania zakazu w poniedziałek wieczorem rząd opublikował w Dzienniku Ustaw rozporządzenie, z którego wynika że
do odwołania restauracje, kawiarnie, bary czy pizzerie będą mogły jedynie wydawać dania na wynos lub dowozić je klientom.
Według relacji szefa koła Konfederacji Jakuba Kuleszy, premier Mateusz Morawiecki miał zapowiedzieć w trakcie poniedziałkowego spotkania z opozycją ogłoszenie w środę kolejnych obostrzeń, z których najbardziej prawdopodobny jest pełny lockdown. Z kolei w wywiadzie dla TVN24 szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk był pytany, czy w związku z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem rząd rozważa wprowadzenie w najbliższych dniach lockdownu. Nie wykluczamy żadnego scenariusza (...) Natomiast jeśli chodzi o ten twardy lockdown, to rząd robi wszystko, żeby tego scenariusza uniknąć. Dlatego, że wiemy, jakie będzie to miało konsekwencje dla gospodarki - zaznaczył.
We wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 19.364 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. 227 osób zmarło.
fot. poglądowa Pixabay
Komentarze