Burmistrz kontra wojewoda. Poszło o brak alertu o nawałnicy

Burmistrz kontra wojewoda. Poszło o brak alertu o nawałnicy
Burmistrz Chodzieży kontra wojewoda wielkopolski. Poszło o brak komunikatu RCB o nadchodzącej nawałnicy, która nawiedziła Chodzież w minioną niedzielę. 

Mieszkańcy Chodzieży nie otrzymali komunikatu z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa o nadciągającej burzy z gradem. Takie powiadomienia powinni otrzymać sms-em wszyscy przebywający na terenie zagrożenia. W niedzielę taki komunikat do chodzieżan nie trafił. A miasto nawiedziła nawałnica niespotykana od lat. Burmistrz miasta zapytał więc wojewodę, dlaczego system nie zadziałał. W programie Otwarta Antena po Informacjach TV ASTA powiedział, że na adres urzędu w niedzielę wpłynął mail o zagrożeniu. 



Wojewoda wielkopolski odpowiedział za pośrednictwem swojego Facebooka. 

- W niedzielę przez media zwrócił się do mnie burmistrz 

Chodzież - zielony zakątek Wielkopolski
Jacek Gursz Burmistrz, z zapytaniem, dlaczego nie otrzymał ostrzeżenia z Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w związku z nadchodzącą burzą. Okazało się, że pracownicy burmistrza otrzymali informację z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego – i sms-em, i mailem. Zamiast biegać po mediach, należało skupić się na właściwym przepływie informacji w urzędzie, którym się zarządza, bo można mieć wrażenie, że nieco to kuleje. Wystarczyło na początek zadać sobie pytanie: a czy ja wszystko zrobiłem poprawnie? Liczę, że burmistrz Chodzieży będzie miał na tyle odwagi, by w tych samych mediach z taką samą chęcią opowiedzieć, że to nie wina rządu, a jednak u niego coś nie zagrało
- napisał Łukasz Mikołajczyk. 

Komentarze