Nie było to bardzo wielki obóz. Trudno go porównywać z obozami o których mówi się w całej Polsce. Zresztą z niego niewiele zostało. Po obozie był niestety poligon, który zniszczył całą strukturę naziemną. Została tylko pamięć ludzka i na tej podstawie właściwie odtworzyliśmy (to miejsce) -
mówi Ryszard Standio, nadleśniczy w Nadleśnictwie Okonek.
Na uroczystość przybyła m.in. delegacja z Rosji, w tym wnuk jednego ze zmarłych więźniów. Nadleśnictwo w Okonku, bo to na jego obszarze znajduje się teren obozu, planuje dalsze badania. Skupiać się one będą na terenie cmentarza, który wprawdzie był już ekshumowany, ale możliwe, że znajdują się tam jeszcze inne ciała.
Komentarze