Ważą się losy wyrzyskiego szpitala

Ważą się losy wyrzyskiego szpitala

Od dwóch dni w wyrzyskim szpitalu jest nowy wiceprezes. Z końcem kwietnia ma przejąć obowiązki od odchodzącej szefowej placówki. Placówki, która stoi na krawędzi upadłości.

Wraz z pojawieniem się w wyrzyskim szpitalu Almutaza Bellaha Nasrullaha pojawiła się wśród załogi nadzieja na poprawę finansowej kondycji placówki. - Nie będziemy zaistniałej sytuacji komentować, ale mamy nadzieję, że się uspokoi i będzie dobrze - mówi Elżbieta Kryza, przewodnicząca Związku Zawodowego Ochrony Zdrowia.

W kwietniu zlikwidowano porodówkę i oddział noworodkowy, bo miesięcznie przynosiły około 200 tysięcy złotych straty. Położne przeżyły to najbardziej. Trudno im pogodzić się z likwidacją tych oddziałów. Teraz mają nadzieję, że sytuacja wreszcie się unormuje. - Przyszedł nas ratować i reprezentować doktor Mutas. Pokładamy w nim nadzieję, że wszystko zmieni się na lepsze - mówi Marzena Szopiera, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Na miejscu porodówki i neonatologii za około milion złotych miał powstać Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, na który wstępnie Narodowy Fundusz Zdrowia obiecał kontrakt. Opieka długoterminowa nad osobami starszymi miała w perspektywie czasu przynieść placówce zyski. Jednak ten projekt na razie nie jest brany pod uwagę, bo z przekazanych przez Powiat pieniędzy spłacono długi za leki, wyżywienie, węgiel, ZUS i podatki. Na inwestycje na ma środków.

- Podejmowanie decyzji o upadłości to prosta sprawa. Wystarczy, że dług przekroczy pewien pułap i trzeba zamknąć. Myślę, że nam się uda tego uniknąć - mówi Almuetaz Bellah Nasrullah, wiceprezes Szpitala Powiatowego w Wyrzysku.

Jakie ma pomysły? Na razie nie chce mówić o konkretach, bo wciąż nie ma pełnego obrazu spółki. W tej chwili płynnie ma przejąć obowiązki od prezes Anny Borowskiej, która odchodzi ze stanowiska. - Nie ma problemu ze współpracą. Analizujemy wszystko razem i przekazuję dokumenty na bieżąco - mówi Anna Borowska, prezes Szpitala Powiatowego w Wyrzysku.

Dług placówki przekroczył 4 miliony złotych. Szpital stoi na krawędzi upadłości, a powiatu nie stać na dokładanie do tej studni bez dna. Można jednak sprzedać udziały większościowe tej spółki – mówił w programie „Prosto z mostu” wicestarosta pilski. - Są dwa warianty... Jednym z pomysłów jest sprzedaż większościowych udziałów spółki, jaką jest szpital albo prywatnemu inwestorowi, albo gminom - mówi Stefan Piechocki, wicestarosta powiatu pilskiego.

Burmistrz Wyrzyska mówi, że nie jest zainteresowana kupnem udziałów, bo i tak pomaga szpitalowi. Od 5 lat placówka ma umarzane podatki, dostaje też gotówkę na sprzęt medyczny. - Sprzęty były dofinansowane na kwotę ponad 200 tysięcy złotych. Nie jest to mało. Natomiast większe finansowanie jest po prostu niemożliwe dla naszego budżetu - mówi Bogusława Jagodzińska, burmistrz Wyrzyska.

Nowy wiceprezes ma więc trudne zadanie przed sobą. Czy uda mu się nie dopuścić do upadłości szpitala? Odpowiedź poznamy za kilka miesięcy.

Komentarze

Zobacz także

Nie znaleziono żadnych artykułów.