- Tak na prawdę, to głównym problemem w Polsce jest to, że wiatr nie wieje. On nie wieje na tyle na ile potrzeba, bo o ile możemy mówić, że - powiedzmy - znamionowa moc takiej elektrowni wiatrowej może wynosić np. 5 kilowatów, o tyle, taka średnia prędkość jaką mamy w kraju, pozwala na wykorzystanie jej w 5-10 proc. Większą przyszłość widzę w rozwoju kwestii magazynowania energii. Tutaj myślę, że ta technologia rozwinie się szybciej, bo też cały świat się tak na prawdę tym zajmuje i to sprawi, że te momenty, kiedy tej energii jest w sieci dużo i trzeba odłączać te większe instalacje np. fotowoltaiczne, to będzie rekompensowało nadwyżki prądu
- tłumaczy Paweł Szubert, kierownik Katedry Elektrotechniki ANS w Pile.
A zatem każdy, kto chciałby skorzystać z dofinansowania na wiatrak, musi pamiętać, że prosta arytmetyka, przy wyliczaniu korzyści podczas podejmowania decyzji, nie wystarczy. Specyficzne uwarunkowania terenu mogą bowiem spowodować, że cała inwestycja okaże się nieopłacalna.
Warto jednak zaznaczyć, że w ramach programu ministerstwo przewidziało także możliwość dofinasowania zakupu przydomowych magazynów energii elektrycznej. Tu, maksymalna kwota, o którą będzie się można ubiegać, wyniesie 17 tysięcy złotych.
Komentarze