- Niektóre dzieci chodziły niemal na czworakach, tak powykręcane miały kończyny... - opowiada Honorata Pilarczyk, prezes Stowarzyszenia Bioderko.
Wszystko przez powikłania po chorobie Heinego-Medina, którą wywołuje wirus polio. W latach 50 ubiegłego wieku, w Polsce wybuchła duża epidemia, której skutki możemy obserwować do dzisiaj. Honorata Pilarczyk trafiła do szpitala mając zaledwie pół roku, gdzie spędziła 9 miesięcy, w zupełnej izolacji od rodziny.
Kolejne lata – tak jak wiele małych dzieci z tamtej epidemii - Honorata Pilarczyk spędziła w szpitalach i ośrodkach rehabilitacyjnych.
- Wirus polio uszkadza neurony ruchu w rdzeniu kręgowym, stąd są te niedowłady. Tak jak ludzie mają po udarze niedowłady i odrdzeniowy zanik mięśni, których się nie odbuduje - opowiada Pilarczyk.
Epidemia się rozprzestrzeniała. W 1958 r. na polio chorowało już ponad 6 tys. dzieci. Rok później dzięki wprowadzeniu szczepionki, zachorowało około tysiąca dzieci. Cztery lata później już tylko 30-ścioro.
- Szczepienia to jest największe odkrycie w dziejach medycyny w skali globalnej. Nie ma czegoś bardziej spektakularnego niż szczepienia. To jest profilaktyka, a nie leczenie - opowiada lek. med.
Tomasz Przysiecki, pulmonolog, ordynator Oddziału Chorób Płuc w Wielkopolskim Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Chodzieży
W dodatku jak podkreślają lekarze bardzo skuteczna profilaktyka.
- Rozpoczynając moją karierę zawodową, przez 10 lat pracowałem na oddziale zakaźnym dziecięcym i to było wiele lat temu, gdzie jeszcze duża populacja nie była szczepiona i one wchodziły dopiero, więc doskonale znam przebieg tych chorób i ich powikłania - mówi lek. med. Adam Gronowski, pediatra.
A te mogą być bardzo różne. Najbardziej poważne kończą się śmiercią.
- Na przykład po śwince, miałem dwa przypadki u dzieci. Trafiły na OIOM i były nieprzytomne przez dwa tygodnie. Wyszły z tego na szczęście, ale po co doprowadzać do tak dramatycznych sytuacji, jak można temu zapobiegać? - pyta retorycznie Tomasz Przysiecki.
Kalendarz obowiązkowych szczepień obejmuje 12 chorób. Szczepionki podawane są już niemowlakom. Nie wszyscy wywiązują się z tego obowiązku.
- Jeżeli będzie taka tendencja, że będzie coraz mniej dzieci szczepionych, to wiadomo, że te choroby będą się szerzyły i tych powikłań będzie dużo. Pamiętam również zgony z powodu chorób zakaźnych, gdzie nie udawało się uratować tych dzieci - dodaje Adam Gronowski.
- Rodzice nie zdają sobie sprawy na co narażają swoje dziecko. Ja to brzemię choroby, gdzie nie zawiniłam, ani moi rodzice, bo nie było szczepień, to noszę to do końca życia. I nikt mi nie da zdrowia, nikt mi nie cofnie tego czasu, który spędziłam w szpitalach - mówi Honorata Pilarczyk.
Komentarze