55-latek na jednym z komisariatów poinformował o oszustwie. Mówił, że skontaktowali się z nim dwaj mężczyźni oraz kobieta, którzy przekonali go, że na jego portfelu kryptowalutowym znajduje się około 50 tysięcy złotych. Tłumaczyli też co zrobić, żeby tą kwotę wypłacić.
- Wykorzystał przy tym zaufanie jakim obdarzony jest organ Komisji Nadzoru Finansowego sprawujący nadzór nad sektorem bankowym i rynkiem kapitałowym. Z pokrzywdzonym mężczyzną skontaktował się bowiem fikcyjny pracownik KNF, który podał fałszywe dane personalne i numer legitymacji potwierdzając, że wypłata zgromadzonych środków na portfelu kryptowalut wymaga wpłaty wadium na przesłany rachunek bankowy - relacjonuje podkom. Maciej Forecki, rzecznik prasowy złotowskiej policji.
Dodatkowo rozmówca proszony jest o zainstalowanie jednego z programów „Anydesk” dzięki, którym będzie mógł powiększać zyski.
- W rzeczywistości, te oprogramowania umożliwiają oszustom dostęp do naszego komputera i możliwość jego przejęcia. Po zainstalowaniu, jesteśmy proszeni, aby zalogować się na swoje konto bankowe i w tym momencie zazwyczaj osoby tracą możliwość sterowania swoim urządzeniem. Następnie proszeni jesteśmy o zainstalowanie powyższego oprogramowania na telefonie komórkowym. Wówczas przestępcy mają dostęp do kodów sms przesyłanych z banku w celu weryfikacji operacji bankowych - dodaje rzecznik.
Z rachunku bankowego przelewane są wszystkie pieniądze za które oszust kupuje kryprowaluty, a w przypadku braku środków za pośrednictwem bankowości elektronicznej składane są wnioski na różnego rodzaju kredyty i pożyczki.
W trakcie kilkunastu dni oszuści przelali z konta mieszkańca powiatu złotowskiego ponad 51 tysięcy na konto znajdujące się poza granicami naszego kraju. To nie jedyny przypadek, jaki został zgłoszony policjantom powiatu złotowskiego w ostatnim czasie.
fot. pixabay
Komentarze